Mój ogród przeżył jako tako mrozy wilgoć.. a teraz mam problem z dzikami i jeleniami które codziennie mnie odwiedzają. juz 2 razy siałam dynie i zjadły wszystkie nasiona. przekopały truskawki. zjadły słoneczniki itd itp. strachy stoją i chyba bardzo nie straszą. macie jakieś sposoby na odwiedziny częste naszych przyjaciół??
Mój ogród przeżył jako tako mrozy wilgoć...
jakieś ulltradźwięki może...
to zbyt skomplikowane dla mnie. znam włosy rozkładanie., mydło na pale nadziewane. ale to nie działa
obsadzić krzewami z igłami (berberys pospolity, dzika róża...) lub zdrewniałe pędy porozkładać dookoła
no ale to taki obszar nie maly. pół hektara około
No wiesz się mówi trudno, jak się ktoś władował w kupę arów to niestety trzeba wydawać? Tak naprawdę kupujesz jedną sadzonkę np berberydu i z niej ukozeniasz zrazy po trzech latach mają już 1m nawet, ale to trzeba cierpliwosci skoro tanio, jak brak cierpliwosci to sadzonki, zawsze mozesz na jakiś czas zrobić płot z kolczatki, ale to też wydatek, za darmo nie ma nic
to nie jest skomplikowane... podłącza się do kontaktu i z głowy... piszczy i odstrasza... a człowieki nie słyszą... gdzieś czytałem, nie znam z praktyki...
hymm może agro włóknina od biery
a no też ale nie wiem na ile to jest skuteczne, czy zwieraki sie nie połapią że to podpucha i potem taranem
siatka leśna tania i niezła. można na drewnianych palikach... jak ktoś ma dostęp
heheh. mam 3 tysiące małych sadzonek świerku, berberysem rozsianym sie z Tobą mogę podzielić. nie chodzi o to żeby sobie zagrodę wokół siebie robić. i nikt nie mówi że tanio to nakupiłam. mieszkam na wsi od urodzenia. znam różne czary i techniki na zwierzęta. ludzie coraz mniej ziemie uprawiają i las coraz bliżej...
no a najlepszy przyjaciel człowieka czyli pies nie odstraszyłby?
pastuch elektryczny wzdłuż płotu albo kilka razy obudzić się o świcie i rąbnąć porządną petardą hukową
mój pies mydło na dziki zakopał nawet bo mu się zapach nie spodobał.
heh, właśnie pies, choć mojego "myśliwskiego" psa to wróble odstraszą...
strzelaj!!!
taką petardą szwagier psy sąsiadki odzwyczaił szczekać pod samym oknem całą noc
tylko petarda w butelce plastykowej żeby dym był mniejszy i strzępów nie zbierać
no ja nie z tych strzelających. ambona stoi 50 m dalej ale tylko na degustację piw ją wykorzystuje?
a moze by puszki porozwieszać, tylko nie bardzo ładne to będzie, petardy to zły pomysł, za bardzo zwierzęta straszy
puszki tez są
strzel w takim razie z szampana?
pozostaje strzelać zdjęcia
chętnie pooglądam
współczuję
jutro bo teraz sklep zamknięty. mam zamiar szampana robic z kwiatów bzu
no no wystrzałowo się szykuje... idę w kimono, dobranoc dzikusy
em, zwierzęta tak od razu zawału nie dostaną, a żeby je odstraszyć, to trzeba porządnie nastraszyć. znajomy pole kukurydzy w zeszłym roku petardami hukowymi uratował przed dzikami.
albo pastuch albo siatka i no bez jaj z tą petardą hukową Mariusz, coś Ty oszalał chłopie?
u mnie też petardy po nocach słyszę. ale z tego co wiem nie bardzo pomagają
druty alektryczne zamiast ogrodzenia
pomagają....straszą sarny, zające, jelenie, przyczyniają się do poronień saren ależ oczywiście że pomagają aaa i straszą psy? stosuje je wiejska patologia albo debile z miasta bo inaczej tego nazwać nie można i finito
no jasne że nie pomogą. Przecież nie jeden dzik i nie jedna sarna w lesie, tylko ogrodzenie. Albo ultradzwięki, ten temat bym zgłębił. Ja na szczęście nie muszę petardować, strzelać i płoszyć. Działka ogrodzona. Ja tylko obserwuje i zdjęcia cykam?
ano dokładnie: petardy, ultradźwięki i wnyki echhhhh słabo się robi a dzik i tak wlezie dlatego są koła myśliwskie, wiedzą co odstrzelić a co przenieść na inne miejsce.
co do strzałów to bez przesady z tymi poronieniami... u m nie nocami słychać kanonady myśliwych, a sarny jelenie i zające a nawet płochliwe i nieufne łosie jak krążyły tak krążą.
i strzały mają w poważaniu
to myśliwi czy kłusownicy?? jeśli mają to coś jest nie tak, u nas działa to dobrze i problemów nie ma
a dwa, to też zależy jaka zwierzyna w okolicy, naleźy przed zakupem działki zapoznać się z fauną i florą a nie potem cudów wymagać? ))))). Kocham przyrodę to żyje tak aby nie przeszkadzać jej a cieszyć się nią?
mhm. marzenka1418. jestem ciekawa co to znaczy wiejska patologia? mieszkam na wsi od urodzenia. jest u mnie jeden gość na wsi (nie pochodzi z naszej miejscowości) co hoduje dużo krów za czym idzie dużo sadzi więc kukurydzy którą zjadaja mu dziki. więc on straszy je petardami po nocach co mało co pomaga. reszta tak jak ja stosuje metody tradycyjne: strachy, włosy od fryzjerki rozłożone wokół pola ( tak moja babcia robiła ) mydło nadziewane na słupki. napisałam post z nadzieją ze ktoś np z innego regionu mu jakieś dobre sposoby.tak jak kiedyś u nas mydło było dopóki zwierzęta sie nie przyzwyczaiły
tego nie wiem, nie latam w nocy po lesie, i nikomu nie polecam być wziętym za dzika... i nie ważne czy przez kłusownika czy przez myśliwego.
bo tak jak pisalem zwierzęta die przyzwyczajają, np. taki super patent niby wymyśliki cena za armatkę hukową na pola od 700-2000zł, zwieezeta szybko łapią że to patent i leją na to
no więc tylko bariery.
eee, nie prawda z tymi debilami i poronieniami saren. znaczy jest to prawda jakby jakiś czubek brał siatkę petard i strzelał sobie w środku cichego lasu. ale zwierzaki podchodzące pod ludzkie siedziby podchodzą na czujności i z nastawieniem psychicznym, że coś się może stać. nie zabierają ze sobą na takie eskapady malutkich młodych tylko takie podrośnięte co uczą się życia. strzelenie petardą hukową na dziki w pobliżu domu i ogrodzenia nie zrobi im krzywdy. a pzrównać petardy hukowe na stadko dzików czy saren w ogródku z przyczajonymi w lesie okrutnymi wnykami to chyba może tylko ktoś z miasta, kto w życiu w lesie nie był
płot.
wysoki bo sarny wysoko skaczą?
mydło?? Obok mnie sąsiad miał 200 krów a jakoś hałasu z dzikami nie robił cuda mi tu opowiadasz. Za petarde chyba bym udusiła jak Boga kocham, Włosy rozłożone? hmmmm zmiana świadomości ludzi to proces rozłożony na pokolenia
tak jak wywalanie śmieci do lasu
Marzenka nie znasz sie na czarach? A szkoda
i tak jak łapanie dzików i wywożenie w inne miejsce
justyna94761 nosz słabo mi
ula6292 ja tylko na ziołach ale chyba się poduczę?
ciekawa jestem czym te sąsiad żywi te krowy. paszami tylko jakimiś? no i oczywiście w jakim otoczeniu pola sa to najważniejsze
takie myśliwskie kółko z pani okolic ma zawsze pełne ręce roboty...
powaznie, na zachodzie Europy tylko elektryczne pastuchy i płoty z drutu podłączone pod prąd ratuja plony. Nie jest to drogie, drewniane paliki, troche drutu i już.
Ula Ulaula ależ oczywiście że tak, tyle że to koszt a petarda no przecież jest tania a więc po co przepłacać jak można dewastować za tanie pieniądze - to jest sposób myślenia mający póki co najwięcej zwolenników
co do dzików to ogólnie coraz bliżej im do miana mieszczuchów, w sumie sarny też bo skoro potrafią przy lotnisku w chaszczach żyć gdzie takie samoloty się drą jak diabli, to może takie armaty nie szkodza az tak tylko że skuteczne są na chwilę
czary mary często pomagają, a ludowa mądrość często jest lepsza niż chemia i technika.
nieee Artur Urbański nie im bliżej a nam do nich a tak być nie powinno echhh. Dobrej nocy życzę wszystkim?
trzeba zawołać myśliwego, pani marzenka1418 twierdzi że lepiej odstrzelić niż wystraszyć... humanitarnie i bezproblemowo.
nie w tym wypadku, w wypadku ziół to się zgodzę
mariusz54 proszę nie przekręcać moich słów ponieważ nie jesteśmy w sejmie i nie lubie kłamstwa.
Pani Marzena Kołt uważa, że na czyjejś własności powiny być elektryczne pastuchy a petardy hukowe powinny być zakazane. To jest moje zdanie
proszę przeczytać swoje wcześniejsze wpisy. Ja nie kłamię. Jest taki wpis.
"myśliwy wie co odstrzelić a co odłowić"
Proszę przeczytać dokładnie i w całości a nie operować częścią wypowiedzi? pozdrawiam.
bo w rzeczy samej wiedzą? a jakie jest moje zdanie wyłuszczyłam dokładnie?
jednak wychodzi na to że sposoby moje babci, zabobony przynajmniej tym dewastacjom mojego ogródka trochę uroku dodają. ale nadal wiejską patologią
Można też psychologa zatrudnić coby sobie wieczorami ze zwierzakami gadał o tym, ze źle robią wchodząc na pola i niszcząc wszystko.
nieważne, od której strony tak się dxiejw, fakt jest taki, że dxikie zwierzaki są coraz bardziej mieszczuchami, a rozmowa jest o skutecznosci i szkodliwosci niektorych patentów, z których dzikie mieszczuchy sobie kpią, i np. z prostych puszek na sznurki to zamiast się ich bać traktują je już być może jak poidełka?
cytuję: "ano dokładnie: petardy, ultradźwięki i wnyki echhhhh słabo się robi a dzik i tak wlezie dlatego są koła myśliwskie, wiedzą co odstrzelić a co przenieść na inne miejsce." życzę miłej nocy. Jak to dobrze że ja nie mam takich problemów?
ej, to przesada, że petardy pod płotem zabudowań robią zwierzynie krzywdę. bzdura, one tylko odstraszają od podchodzenia pod płot. zakazane to powinno być huczenie, strzelanie i hałasowanie w lesie. zwierzyna podchodząca pod płot zabudowań nie jest wyluzowana, jest nastawiona na ostrożność i ewentualną ucieczkę. choć ja osobiście zainwestowałabym w pastucha elektrycznego, bo nie chciałoby mi się budzić o świcie i wyskakiwać z petardami?
dużo czytania. zero rezultatów
raz się odważyłam o poradę zapytać
?
widać nie ma rady która wszystkich zadowoli
a na pewno każda z metod nie zadowoli głodnych saren...
dokladnie, akurat mysliwi robią dobrą robotę mimo że pewni ludzie ich oczerniają
kocham sarenki w końcu jestem bambi57625
to co Bambi wolisz siedziec całą noc i strzelac petardami czy spokojnie spac podłaczajac prad do pastucha? Niestety albo plony w stanie niezjedzonym albo koszty zainwestowania w elektrycznego pastucha. Wybieraj. Wszyscy zmóżdżają sie, żeby Ci pomóc, a Ty marudzisz
nie marudzi tylko problem jest spory bo zwierzęta nie głupie a i głód też robi swoje
pewnie że dobrą, w moim lesie i w okolicznej wsi w tym roku wiosną widać było zdecydowanie mniej zniszczeń w uprawach niż w zeszłym roku. A dzika widziałem już w tym roku nie raz. Jest ich mniej i starcza im żarcia w lesie, w nosie mają kartoflisko. Ale każdy ma prawo do ochrony swojej własności. Można podobno o odszkodowanie wystąpić i są jakieś tam zwroty finansowe, ale robocizny nikt nie zwróci.
się tak nie spinajcie, gadamy na luzie
jak to nie marudzi, napisała, ze dalismy jej zero pomocy.
nie marudzę. po prostu myślałam że sa moze jakies sposoby których nie znam poza pastuchami i petardami. a nie jest dla mnie problemem wychodzić i te petardy puszczać ale nie che robic chaosu wielkiego. życie. jakos się z tymi stratami pogodzę. cos mam nadzieję zostanie. wy tacy serdeczni radą to może i plonami sie podzielicie?
ja chyba tez elektrycznego pastucha założe na te pie...... slimaki
właściwie to jedyną słuszną metodą jest pastuch elektryczny, bo te "straszliwe i mordercze" petardy raz działają, a innym razem skutkują przyzwyczajniem się zwierzaczków do huku i ich kompletną olewką. tylko do ogrodzenia pod prądem zwierzyna nie jest w stanie się przywyczaić.
pastuch niegłupia rzecz. chyba większość była za. Tylko on kosztuje...
no dobra jutro poczytam co jeszcze wymyśliliście...
spadam, jutro 5:30 pobudka... właściwie już dzisiaj...
miłych snów
dobranoc wszystkim. dziękuję?
czytalem ostatnio tez o paście czarnej do butów, poważnie, ponoć działa? smaruje się pnie, zapach odstrasza, trzeba jednak smarowac chyba co tydzień
pasta tez kosztuje, a na polu nie ma pni żadnych
heh, właśnie wyobraziłam sobie zegarmistrza lutującego mini pastucha elektrycznego, takiego na ślimaki, do rozłożenia 3mm nad ziemią?
ale tak jak wynika z rozmowy, głodne zwierzę jest jak zombi, byle do celu
straszne jest zycie ogrodnika. ?
Justyna, teraz pomyślałam, ze takiego pastucha 3mm nad ziemią jest bardzo łatwo zrobic
i chyba pobawie sie tym.
em, ja tak dla żartu. ale jeśli przetestujesz, to ogromnie proszę daj znać o efektach
zarty czasami są objawieniem!