Witam wszystkich! Dziękuje na wstępie za przyjęcie do grupy.
Uzyskałem dzisiaj odpowiedz juz na pytanie, ale strasznie mnie to meczy i zaryzykuje ponownie, może ktoś miał podobne doświadczenie...
Popełniłem wykroczenie bez dwóch zdań. Skręciłem w lewo pod znak zakazu ruchu B1 (w drogę jednokierunkowa) ominąłem blokadę postawiona tego dnia przejeżdżając wzdłuż przejścia dla pieszych (co gorsza nie mogę sobie przypomnieć czy był pieszy, ale raczej nie bo bym pamiętał). Po chwili przyjechała policja na sygnale (jest tam monitoring miejski, wiec pewnie dostali zgłoszenie) stanęli idealnie na wprost mnie i coś sobie notowali, ale nie wyszli do mnie. Ja w międzyczasie odjechałem po kilku minutach, ale o dziwo nie ruszyli za mną w pościg. Resztę osób, które przyszły do swoich aut ukarali za wjazd pod zakaz (rozmawiałem z jedna osoba).
Pytanie: czego mogę się spodziewać? Ze bedą dochodzili sprawcy poprzez monitoring? Naprawdę nie byłoby im łatwiej na miejscu ustalić sprawce wykroczenia i ukarać? Przecież mieli czarno na białym zwłaszcza jak odjezdzalem...
Pytanie nr.2: co mogą mi za to przypiąć? Chyba nie ucieczkę z miejsca zdarzenia jak nawet nie zaczęli czynności sprawdzających i nie pojechali za mną?
Z góry dziękuje jeśli ktoś znajdzie czas na odpowiedz...